Święta, święta i po świętach. Zapewne większość z nas wchodzi w Nowy Rok z różnymi postanowieniami, również tymi, że schudnę, że w końcu rzucę palenie czy będę dbać o zdrowie. Niestety zwykle po kilku tygodniach, a najwyżej miesiącach nasze zamierzenia zmieniają się w pobożne życzenia. Czy istnieje więc sposób, byśmy potrafili wytrwać w owych noworocznych postanowieniach? Tak, istnieje, a jest nim wytrwałość, konsekwencja i wiara we własne siły. Tak jak w każdej innej dziedzinie życia, przy próbach zrzucenia zbędnych kilogramów najważniejsze jest to, byśmy pomimo porażek bezustannie powracali do wyznaczonego sobie celu. Jeśli przyjdzie taka chwila, gdy nie wytrzymamy i skusimy się na ciasteczko, to nie zniechęcajmy się mówiąc sobie, że nam nie wyjdzie. Polecałabym zrobienie sobie raz na jakiś czas swego rodzaju "odpustu", zwłaszcza, gdy na przykład przebywamy w gronie przyjaciół, wszyscy zachwycają się imieninowymi pysznościami, a my jesteśmy na diecie. Nie można nieustannie się kontrolować. Zjedzmy raz na jakiś czas to, z czego rezygnujemy by schudnąć, ale potem powróćmy do swych postanowień. Bo konsekwencja odchudzania powinna wyrażać się w konsekwencji powrotów, a nie w uporze przestrzegania zakazów, które na dłuższą metę stają się nie do zniesienia. Poza tym, a może przede wszystkim chcąc zerwać z nałogiem jedzenia, palenia papierosów czy np. picia alkoholu ważne jest, byśmy najpierw przestali traktować nasze uzależnienie jako coś dobrego. Wówczas narzucone sobie ograniczenia przestaną być dla nas utratą przyjemności, a staną się oczywistą dbałością o własne zdrowie, które daje nam poczucie zadowolenia z siebie i pewności, że potrafimy coś zmienić we własnym życiu. Drugą rzeczą, jaką warto zrobić przed rozpoczęciem odchudzania jest przygotowanie listy "za" i "przeciw". Każdy wypełni ją kierując się własnym punktem widzenia, ale bezsprzecznie za zgubieniem zbędnych kilogramów będzie przemawiać poprawa kondycji, zmniejszenie ryzyka wystąpienia wielu chorób, a przede wszystkim schorzeń sercowonaczyniowych, cukrzycy oraz nowotworów, a co za tym idzie przedłużenie życia oraz zwiększenie poczucia własnej wartości, bo przecież każdy ma potrzebę podobania się innym. Życzę więc wszystkim w Nowym 2007 Roku więcej wiary w siebie i swoich bliskim, wspierajmy ich w realizacji postanowień.

Kinga Karalus

2007.01.03